Zawody i wytok.

A więc w dzisiejszym poście dużo informacji :) tydzień temu był u nas w stajni trener, więc razem z Bonnie dostałyśmy dużo wskazówek do tego jak pracować lepiej i bardziej efektywnie. Trening super udany i na pewno zadzwonię do tego trenera jeszcze nie raz. Bonnie na początku treningu była straszna... łeb w górę i w ogóle nie chciała się słuchać. Kłus to była totalna porażka, a o galopie lepiej nie mówić. Jednym słówek wyglądało to fatalnie. Ona ze mną walczyła o kontakt, wiec nie skupiała się na tym jak ma chodzić, przez co wyglądała jak pokraka, a ja na niej starając się ją ogarnąć. Pod koniec jazdy inny koń! Idealnie zebrany, ładny kontakt, luźna w pysku i pojedzie w każde miejsce, w które ja pokieruje :)
W ten piątek pojechałyśmy na nasze pierwsze zawody. Jechałyśmy clear round I startowałyśmy w 65 cm. Na moje nieszczęście parkur był ciężki technicznie( bardzo dużo zakrętów i mało miejsca) a ja byłam zestresowana. Skończyło się na tym, że przejechaliśmy clear round bezbłędnie, natomiast w 65 cm, ja pomyliłam parkur na jump off, więc dyskwalifikacja 😕 No ale cóż, tylko ci co nie próbują, nie popełniają błędów. Wczoraj postawiłam na dosyć luźna jazdę, wiec nie robiłyśmy dużo. Trochę przejść, praca z chodami dodatnimi i skróceniami i ponowne próby lotnych.
 (Siwa przed zawodami)

(Podczas jechania parkura )




Dexter jest na mnie i moją kuzynka śmiertelnie obrażony. Od wczoraj pracuje w normalnym siodle( a nie bezterlicówce) i ma wytok, a to oznacza w końcu normalną pracę pod siodłem. Moja kuzynka na niego wsiadła a on jej dosadnie pokazywał, że mu się to nie podoba, ale pod koniec jazdy( kiedy był już padnięty) zacząć się słuchać bardziej, wiec oni popracowli też na dodaniach w kłusie, drążkach w kłusie oraz ćwiczenia z malutkim krzyżakiem i drągami. Planujemy za 2 tygodnie zrobić z nim skoki luzem, żeby nauczył się gdzie powinien się wybić, wiec zapewne duża ilość drągów i szeregi gimnastyczne.
 (Julka i Dexter skaczą krzyżaka)

Blaze wczoraj zachowywał się super jak na niego. Wczoraj raczej jeździł za Bonnie, ponieważ wtedy czuje się dużo bardziej pewny siebie, jeśli zdobędzie tą pewność, wtedy będzie mu dużo łatwiej pracować samemu. On pracował raczej na płaskim, potem drążki we wszystkich chodach a na koniec malutki krzyżak z drągiem przed i po. Na koniec konie poszły na padok, a odprowadzone zostały z grzbietu :)
( na rozstępowanie spacer)

( Jazda na padoki, na kantarach)

Komentarze

  1. Witaj. Cieszę się, że odwiedzasz mój blog i że podoba się Tobie mój sposób pisania oraz moje posty. Bardzo podoba mi się Dexter. Napisałaś, że założyłyście mu wytok. Po co Dexterowi wytok? Sprzęt dodatkowy Pozdrawiam. Olga

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest, najważniejsze, to się nie poddawać. Następne zawody na pewno pójdą lepiej. Jesteś świetna, trzymam za ciebie kciuki :D
    Zapraszam również do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://likekonik.blog.pl/

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo i oczywiście, że do ciebie zajrzę :3

      Usuń
  3. Czyli nie jestem jedyna? :) Moje pierwsze nie-towarzyskie zawody okazały się totalną porażką. Już na rozprężalni koń zaczął świrować, najwyraźniej widownia nie przypadła mu do gustu. Wyjeżdżając na maneż (startuję w ujeżdżeniu) byłam nieźle zestresowana przez co dwa razy pomyliłam trasę. Zdyskwalifikować mnie nie zdyskwalifikowali, ale zajęłam przedostatnie miejsce. Pierwsze zawody z pierwszym miejscem to jak wygrana w totka. Najważniejsze żeby zorientować się co i jak a potem dobrze bawić. A zresztą, tak jak pisałam na swoim blogu: nie chodzi o to, żeby być w czymś najlepszym, wystarczy to kochać :). Poza tym po nieudanych zawodach zawsze jest co wspominać. Jak tylko emocje u mnie opadły, Pierwszy Start Malwiny stał się ulubioną anegdotą, którą przytaczam przy każdej okazji :).

    Co tu gadać, zakochałam się w Dexterze. Nie wiem, czy to jest tinker, ale wygląda tinkero-podobnie, a ja tą rasę po prostu kocham. Mamy w stajni ich aż siedem, wszystkie ubóstwiam :).

    Pozdrawiam,
    Malwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej zawsze lepiej przed ostatnie jak ostatnie :D Ale no cóż zdarza się, pierwsze zawody nie muszą być udane, a potem zawsze będzie lepiej! :) A Dexter to tinker (tradycjonalny i okrąglutki:)) Ja się szczerze mówiąc w Polsce raczej z nimi rzadko spotkałam, ale w Angli są one wszędzie! Kochana rasa i bardzo przyjemna do pracy. Może nie są to koniki sportowe, ale Dexter to ma duszę i ambicje prawdziwego zawodowca (co udowodnił w ostatnich zawodach) :D
      Również pozdrawiam serdecznie,
      Dominika

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty